Alexander Wolverton, Rycerz Poszukujący




Wolverton, Alexander VI (4976-5009), arcyksiążę rodu Wolverton (5007) archeolog i historyk, członek sekty "Towarzyszy Feniksa", autor min. Przewodnika po Gargulach (5003) i Wstępu do Eksterioryzacji (5005) zdrajca Cesarstwa, przywódca rebelii na Tetydzie przeciw Annie I Dobrej, legat w armii samozwańczej arcyksiężnej Aidy LiHalan, schwytany i spalony na stosie za herezje.

Wolverton - pomniejszy ród szlachecki słynący w swoim czasie z archeologów i z bliskich kontaktów z heretyckim Kościołem Wszechświatowym, od połowy XLV stulecia chylący się ku upadkowi i dający początek wielu antynomistom (patrz Jan Henryk Wolverton) i heretykom (patrz Alexander Wolverton VI), uczestnicy rebelii na Tetydzie i Rzezi Olimpijskiej w 5007 edyktem Cesarzowej Anny I Dobrej ród rozwiązano.

Encyklopedia Imperialna wyd. 5020






To był ostatni dzień procesu. W nerwowym oczekiwaniu widzowie, zarówno szlachta jak i przedstawiciele gildii tłumnie zalegli w sali sądowej. Drzwi powoli się otwarły i ukazała się w nich przewodniczący sądu. Rudowłosa kobieta w czarnej todze przemaszerowała przez salę i zajęła miejsce przy stole sędziowskim. Zapadła cisza. Trzech gwardzistów cesarskich wprowadziło oskarżonego Alexandra. Jego postawa mimo prawie półrocznych przesłuchań i tortur była dumna i niezachwiana, a w oczach widać było ten sam co pierwszego dnia ogień. Powoli odwrócił się i uśmiechnął się smutno do widzów, potem uniósł kikut prawej ręki w geście zwycięstwa i jego usta otwarły się jakby chciał coś powiedzieć Jednak pałki strażników szybko wymusiły na nim zmianę postanowienia. Trzy szybkie bolesne uderzenia sprowadziły go do parteru. Strażnicy ujęli go pod ramiona i doprowadzili do klatki dla oskarżonych... Spojrzał na mnie tylko raz lekko się uśmiechnął wiedząc co go czeka. Nie pamiętałem kiedy się poznaliśmy, chyba pierwszy raz zobaczyłam go chyba wtedy gdy odbierał z rąk zmarłego Cesarza srebrną odznakę Rycerzy Poszukujących. Stałam dwa rzędy od niego i już wtedy spodobał mi się jego przejmujący uśmiech, który dość topornym rysom twarzy nadawał pewną delikatność. Widziałam go później... Tuż przed wyprawą na Graala, obracał się już w nowym towarzystwie... Towarzystwie które miało doprowadzić go do zguby. Nadal pełen życia gładki w obyciu. Rozmawiałam z nim wtedy, radował się perspektywą pracy dla Cesarza i służby... Służby która doprowadziła do tutaj... Przed oblicze sądu Cesarzowej Anny...

- Proszę wstać.

Dało się usłyszeć odsuwane się ławki

- Imperium przeciwko wolnemu Alexandrowi Wolvertonowi. - odezwał się zachrypnięty głos woźnego. - Sprawę prowadzi Nikita Decados, Wielka Księżna Severusa, Szambelan Imperialny.

Rudowłosa kobieta uśmiechnęła się bez cienia wesołości, a wszyscy na Sali usiedli

-Wolny Alexander Wolverton, proszę wstać.

- Arcyksiążę Alexander Wolverton, suko.- Powiedział cicho a na jego kark spadła pałka.

Dwóch strażników ustawiło do w pozycji stojącej.

- Czy przyznajesz się do terrorystycznych ataków na poddanych Jej Wspaniałości, mordowania jej urzędników i brania udziału w heretyckich obrzędach wyjętego spod prawa Kościoła Wszechświatowego

- Przyznaje się do walki z mordercami i zakłamanymi skurwysynami służącymi chodzącej mumii i jej uryjskiemu jeburowi...

- Czy przyznajesz się do służby w szeregach armii wolnej Aidy LiHalan. Do podżegania w jej imieniu i do szerzenia w jej imieniu zdrady.

- Przyznaje się do służby Jej Miłości Cesarzowej Matce

- Mnie to wystarczy. Na mocy dekretu Jej Wspaniałości Cesarzowej Anny (wszyscy żołnierze na sali wyprostowali się w postawie zasadniczej) skazuję Cię na powieszenie, ciągniecie końmi i spalenie żywcem na stosie. Wyrok zostanie wykonany jutro...


Następnego dnia walcząc ze sobą poszłam zobaczyć egzekucje Alexandra. Ludzi było wielu... kilkanaście razy więcej niż w sali sądowej. Wszyscy czekający na kaźń i na krew niewinna która miała tu zostać przelana. Żołnierze, co ja mówię, rzeźnicy wyprowadzili Alexandra na dziedzinie. Ubrany był w czystą biała koszulę i czarne spodnie. Spokojny... Pogodzony z losem. Z tłumy wyłonił się mnich... Jeden z tych z wytatuowana na łysinie ośmioramienna gwiazdą. Zapytał o cos Alexandra, ten splunął mu w twarz i wszedł na pniak. Kat założył mu pętlę na szyje. Alexander zaczął cos mamrotać... Wszechstwórco on się modlił. Kat jeszcze raz poprawił pętlę i schwycił Alexandra mocno za nogi. Wszak po powieszeniu czekało mego przyjaciele jeszcze włóczenie końmi... Kat nie mógł dopuścić zbyt szybko do jego śmierci. Wtem włosy Alexandra przyjęły barwę aksamitu, arcyksiążę krzyknął tylko "HONOR" i na ziemie upadło jego ubranie...

Pamiętniki Prokonsul Juliany Wethworthy Hawkwood,
ostatniego konsula na dworze arcyksiężnej Aidy Katli delMarino Grazia Mal LiHalan
wyd. 5687




Aby skomentować ten opis kliknij TUTAJ

POWRÓT