Fatima bint Omar as-Hamadan al-Isfahan Malik




(List markiza Ahmada al-Mansur do baroneta Jusufa an-Nasira, datowany na 16.06.4999, Aylon)

Najdroższy przyjacielu


Wczorajsze przyjęcie u hrabiny al-Rashid jak zwykle było wspaniałe - doprawdy nie wiem, dlaczego zdecydowałeś się w ostatniej chwili odrzucić zaproszenie... Co prawda było tam też kilka osób przez Ciebie niepożądanych, ale nie sądzę, żeby lady Victoria wciąż żywiła urazę za Twe ostatnie drobne... potknięcia. Za to przyznać muszę, że pozytywy zdecydowanie przeważały.

No i oczywiście wreszcie zdarzyło się to, na co wszyscy czekaliśmy - hrabia Jafar przedstawił publicznie swoją siostrę. Pamiętam ją z czasów, gdy była dzieckiem, nierozkwitły kwiat, czy też, jak wolisz, nieoszlifowany diament. Teraz, co muszę przyznać, kwiat rozwinął się piękniej nad wszelkie oczekiwania a szary kamień stał się pięknym klejnotem. Wydaje mi się jednak, że nie każdy będzie mógł poń sięgnąć. Nasz Jafar zazdrośnie strzeże swego skarbu a jak dobrze wiesz, on potrafi być bardzo stanowczy (a właśnie, prosił mnie, bym przypomniał Ci o spłacie pożyczki - czyżbyś popełnił ten błąd i wplątał się z nim w interesy? Mój drogi, toż to Iblis wcielony, jak mogłeś popełnić coś tak nierozsądnego...). Ale wracając do młodej pani Fatimy - miałem okazję zamienić z nią parę słów i przyznam, że siostra godna jest brata; piękna, bystra, urocza i prawie wszystkich trzyma na dystans, choć jest jeszcze bardzo młoda... Nie muszę chyba dodawać, ze odniosła spory sukces towarzyski...

Zresztą, jak dobrze wiesz, niedługo urządzam małe polowanie połączone ze skromnym balem - na listę gości wciągnąłem też naszych północnych sąsiadów, więc będziesz miał okazję przyjrzeć się na własne oczy młodej Perle Isfahanu (tak, tak, ostatnio tym mianem obdarzano jej babkę...). Tym bardziej, że jak udało mi się dowiedzieć, wyjeżdża ona wkrótce by pobierać nauki na Ligheim - spiesz się więc mój drogi, gdyż nie wiadomo, kiedy powtórzy się taka okazja.

Swoją drogą - zakupiłem ostatnio kilka dzieł sztuki, czy byłbyś tak uprzejmy odwiedzić mnie jeszcze w tym tygodniu? Ciekaw jestem Twego zdania na ich temat, a wiem, że Twemu smakowi nie można nic zarzucić.

Do zobaczenia zatem drogi przyjacielu
Kreślę się etc.
Ahmad







(Ligheim, 29.10.5000)

Wewnątrz małej, przytulnej i mocno zadymionej knajpki nieopodal budynków Akademii Interrata trwała zażarta dyskusja. Rozpoczęła się jeszcze na zajęciach, po to by przenieść się na korytarze uczelni a potem poza jej mury, by zakończyć się przy jednym ze stolików, doszczętnie zawalonym szklankami i butelkami. Obecnie rozmowa już nieco dogorywała (głównie z racji późnej pory i ilości pochłoniętego alkoholu), jednak jej najżarliwszy uczestnicy wciąż nie mogli dojść do porozumienia.

- Nie, nie i jeszcze raz nie. Mimo całej mojej sympatii do ciebie muszę stwierdzić, że, za przeproszeniem, pieprzysz głupoty.

- No, ale sam przyznaj, że w kwestii przedkładania interesów politycznych nad własne dobro...

- ...zakładając, że się nie pokrywają...

- Dobra, zakładając... to nie rozumiem, jak można się nawet zastanawiać - niewysoki młodzieniec uniósł palec wskazujący celując nim w sufit, jakby chciał powołać niebiosa na świadka wypowiedzianej przed chwilą mądrości.

- Z tego co twierdzisz wynika, że na rządzących leży największa odpowiedzialność i mają najmniejsze możliwości prowadzenia życia prywatnego.

- ŻADNEGO życia prywatnego. Oni nie mają czegoś takiego. I to nie tylko ci rządzący. Ich rodziny też. Czytałeś przecież rozprawę Williamsona... To oczywiste, że im wyżej jesteś, tym mniej myślisz o sobie, a więcej o dobrze publicznym... A przynajmniej powinieneś...

- To w końcu dobro publiczne, czy polityka?

- Nieważne. Czasem się pokrywa. Tak czy inaczej wyszliśmy od tego, że obowiązkiem każdego, kto ma władzę jest rezygnacja z dobra prywatnego na rzecz wyższych celów...

- ...idei...

- Nie przeszkadzaj. Wyższych spraw. A tak w ogóle, Fata, ty tu jesteś jedyną szlachcianką. Powiedz, czy byłabyś w stanie zrezygnować z dobra własnego czy innej szeroko pojętej wolności osobistej w imię czegoś większego politycznie?

Zapytana przerwała milczącą kontemplację dna kufla i spoważniała nagle, prostując się na krześle.

- Nie wiem. Na szczęście nigdy nie musiałam wybierać...










(Aylon, 12.03.5002)

...czekamy na znak
aby wrzucić do rzeki muszlę
wiem, że rzeka jest pełna muszli
i nie obchodzi ją jeszcze ta jedna
lecz dla muszli jest to ważne...



Na stronice tomiku poezji padł cień. Fatima podniosła głowę i słowa powitania zamarły jej na ustach. Twarz jej brata zawsze wyglądała poważnie, jednak teraz widniał na niej stanowczy i zacięty wyraz. Pochwycił jej spojrzenie i uśmiechnął się, lecz jego oczy pozostały chłodne.

- Tak myślałem, że cię tu znajdę, droga siostro.

- Bracie... Czemu zawdzięczam twoją tu obecność? Z tego, co wiem, ostatnio nie jesteś panem swego czasu. Czy nie powinieneś w tej chwili przyjmować posła od hrabiny Aleemy?

- Dla rodziny czas zawsze się znajdzie - Jafar nie patrzył na siostrę, jego wzrok powoli błądził po ogrodzie - tym bardziej, że mam dla ciebie pewną propozycję.

- Słucham zatem i liczę, że będzie ona warta twej fatygi - starając się ukryć drżenie dłoni Fatima zamknęła książkę i szczelniej otuliła się szalem. Parszywe przeczucie, które nie opuszczało jej od rana teraz nasiliło się jeszcze.

- Otrzymałaś zaproszenie od naszego drogiego sąsiada. Książę przebywa obecnie w Pałacu Wodospadów na Bysantium Secundus i prosi, byś towarzyszyła mu na balu z okazji dziewiątej rocznicy panowania naszego Cesarza.

- Książę Fajsal uczynił mi prawdziwy zaszczyt, nie wiem doprawdy, czy jestem godna...

- Któż, jeśli nie ty, kochana siostro - w głosie brata pojawił się ostrzegawczy ton - skromność przystoi prawdziwej damie, jednak nie pozwól, aby przeszkodziła ci ona w dostrzeganiu własnej wartości.

Wartość. Magiczne słowo. Sporym wysiłkiem woli przywołała na twarz najmilszy z uśmiechów.

- Tak...Masz racje... Z radością przyjmę zaproszenie.

- Cieszy mnie twoja zgoda… Pozwoliłem sobie poczynić już pewne przygotowania odnośnie twego wyjazdu.

- Jak zawsze myślisz o wszystkim, bracie - westchnęła. Uspokoiła wzburzone myśli i zaczęła omawiać z Jafarem szczegóły. Gdzieś na obrzeżach jej umysłu pojawiło się dojmujące wrażenie, że oto została sprzedana...








(Okraszona odpowiednim materiałem fotograficznym notatka z wydania specjalnego tygodnika Imperial Lady z dnia 20 kwietnia 5002. Numer w całości poświęcony obchodom dziewiątej rocznicy panowania Cesarza Aleksiusa I Hawkwooda)


Poseł usidlony?



Jak już pisaliśmy w ostatnim numerze, książę Fajsal al-Rashid Malik wykazuje ostatnio spore zainteresowanie pewną młodą damą szlachetnego rodu. Po zeszłotygodniowej wizycie w Rain's, kiedy to wydawały się ich łączyć całkiem dobre relacje, książę wzbudził kolejną falę domysłów. Najpierw ukazał się zasiadając ze swą piękną towarzyszką w loży honorowej podczas defilady, a następnie wspólnie udali się na bal. Wyraźnie dała się zauważyć niezwykłej urody kolia zdobiąca szyję jego pani - projekt autorstwa mistrza Alphonse'a (patrz zdjęcie). Jak powszechnie wiadomo, mistrz wykonuje tego typu prace jedynie na zamówienie...
Czyżby jeden z najbardziej zatwardziałych kawalerów Cesarstwa wreszcie wpadł w sidła najpiękniejszego z uczuć? Nasz magazyn na bieżąco będzie śledził tą jakże zagadkową historię.

Z ostatniej chwili: Naszemu dziennikarzowi udało się ustalić personalia owej damy... Jest to baronowa Fatima bint Omar as-Hamadan al-Isfahan Malik z Aylonu. Zapewne uważne czytelniczki zauważyły zbieżność nazwisk z jednym z naszej listy najlepiej sytuowanych kawalerów - nie jest przypadkowa, gdyż hrabia Jafar jest starszym bratem baronowej...








(List baronowej Fatimy al-Malik do kawalera Vladimira Decadosa. Napisany w Cesarskim Mieście na B2 dnia 20.04.5002, nigdy nie wysłany)

Vlad

Chciałabym napisać, że u mnie wszystko w porządku - ale nic nie jest w porządku.
Chciałabym oświadczyć, że cokolwiek by się działo dam sobie radę - ale wcale nie jestem tego taka pewna.
Chciałabym zapewnić, ze już wkrótce się spotkamy - ale nie wiem, kiedy znów będzie nam to dane... I czy w ogóle...
Pamiętasz, kiedyś powiedziałeś, że bywają rzeczy ważniejsze, niż osobiste pragnienia bądź ambicje... Chciałabym, abyś nie zapominał o tym - szczególnie teraz, kiedy tyle rzeczy dzieje się zarówno w Twoim jak i moim życiu.
Nie zapomnij też o mnie...

Twoja na zawsze
Fatima


PS: Prawdopodobnie wkrótce usłyszysz dużo na mój temat. Część z tego może nawet okazać się prawdą. Proszę Cię o jedno - nie podejmuj żadnych kroków... Niech to pozostanie wyłącznie moją sprawą...




Aby skomentować ten opis kliknij TUTAJ

POWRÓT